Propaganda premiera Morawieckiego

W tym tygodniu premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej oświadczył, że subwencja oświatowa co roku wzrasta i to jest fakt. Stwierdził także, że część samorządów świetnie radzi sobie z pokryciem kosztów edukacji z subwencji, dodam od siebie że  nie znam żadnego samorządu, który radzi sobie świetnie z pokryciem kosztów z subwencji, bo po prostu subwencji jak co roku nie starcza nie tylko na pokrycie kosztów oświaty w gminach, ale nawet na tak zwane zadania oświatowe, które z niej powinny być pokryte.

Od dawna subwencja już też nie starcza na pokrycie płac dla nauczycieli. Z wypowiedzi premiera  dowiedziałem się, że jest wielu samorządowców, którzy tak doskonale gospodarują, że starcza im także na nowe drogi i chodniki. Padła też, jakże typowa dla przedstawicieli dzisiejszego establishmentu sugestia, że krytykujący i mający inne zdanie to niegospodarni i niezaradni włodarze.

Kilka lat temu, kiedy zostałem burmistrzem, gminy w których udawało się pokryć koszty oświatowe z subwencji były tak zwanymi białymi wielorybami. Nie wiem, czy była ich setka. Sytuacja od tego momentu się drastycznie pogorszyła, pomimo tego, że nakłady na subwencję i sama kwota faktycznie z roku na rok rośnie, a nawet jak stwierdził premier z 2018 na 2019 rok był to rekordowy wzrost prawie 9%. Jednak to dzięki innym decyzjom, które podejmuje rząd, a nie samorządowcy, rosną koszty stałe. Koszty, które rosną dużo szybciej niż subwencja.

Kategoria j.s.t. Wydatki bieżące jednostek samorządu terytorialnego do subwencji oświatowej
Powiat 108,5%
Gmina 126,1%
Gmina wiejska 122,1%
Gmina miejska 133,4%
Gmina miejsko – wiejska 127,4%
Miasto na prawach powiatu 130,1%
Województwo 131,1%

Dane ZMP. Relacje wydatków bieżących jednostek samorządu terytorialnego w stosunku do subwencji oświatowej – stan na 2019 rok czyli przed zmniejszeniem dochodów j.s.t.

W przypadku Podkowy i wielu innych miast,  dodatkowe negatywne skutki mają wszystkie, nie konsultowane ze stroną samorządową zmiany w algorytmie rozliczając subwencję. Zanim nastała „dobra zmiana”, każdy uczeń traktowany był tak samo. Nieważne, czy pochodził z małego czy z dużego miasta, czy ze wsi.  Czy był bogaty, czy biedny, kwota subwencji szła za uczniem i była to zawsze taka sama kwota. Dzisiaj w algorytmie jest wprowadzony mechanizm dochodowości to znaczy, że biedny uczeń z zamożnego miasta dostaje mniej pieniędzy niż bogaty uczeń biednego miasta. Nie ma tu sprawiedliwości. Czy zmiany wprowadzane poza wszelkim trybem są zgodne z prawem, każdy z państwa sobie odpowie sam.

Subwencja z zasady nie obejmuje wszystkich zadań i kosztów jakie są ponoszone w gminach na oświatę. Nie obejmuje inwestycji w infrastrukturę oświatową, nie obejmuje np. kosztów organizacji w szkołach świetlic. Strona samorządowa wielokrotnie przedstawiała zestawienia, z których jednoznacznie wynika, że mimo zwiększającej się kwoty subwencji, koszty rosną szybciej, a deficyt w systemach gminnej oświaty się pogłębia. Tutaj warto zwrócić uwagę, że inne decyzje obecnie rządzących znacząco uszczupliły dochody samorządów, o ograniczaniu kompetencji nie wspomnę.

Nie interesuje mnie, czy takie wypowiedzi rządzących, to objaw cynizmu, głupoty czy zwyczajnego wyrachowania i pogardy dla reszty obywateli Polski. Przypomina to wszystko politykę sukcesu Edwarda Gierka i najgorsze czasy Jerzego Urbana w telewizji publicznej, zresztą jej prezesowi chyba sytuacja służy – niedługo będzie różnił tych panów tylko wzrost, a Jerzy Urban stanie się ikoną obiektywizmu.

Nie znam samorządowca, który pieniądze z subwencji, zamiast na zajęcia dodatkowe dla uczniów, wsparcie procesu nauczania, poszerzenie oferty oświatowej, wsparcie systemu oświaty w swojej gminie przeznaczał na remont chodnika czy drogi. Samo takie stwierdzenie pokazuje jak oderwany od rzeczywistości i realiów polskich miast i gmin jest premier Mateusz Morawiecki. Ustawodawca w art. 35 ustawy o finansowaniu zadań oświatowych określił zadania (wyłącznie) jakie mogą być finansowane z dotacji, nie ma tam dróg i chodników.

– w roku 2003 subwencja sfinansowała 71,55% wydatków JST na oświatę, w roku 2019 – tylko 57,20%.

– w roku 2003 samorządy sfinansowały z własnych środków 27,16% wydatków oświatowych, a w roku 2019 – aż 37,48% (w tym pokaźną kwotę wydatków majątkowych).

– w roku 2003 wydatki na płace były tylko o 0,67% większe niż środki z subwencji „szkolnej”; w roku 2019 wydatki na płace w oświacie były już o 10,77% większe niż otrzymana subwencja.

– zestawienie tych danych jednoznacznie wskazuje, że – mimo wzrostu – subwencja z budżetu państwa w coraz mniejszym stopniu pokrywa wydatki JST na oświatę, gdyż koszty jej funkcjonowania, w tym narzucany odgórnie wzrost płac nauczycieli, rosną znacznie szybciej.

– z danych Związku Miast Polskich wynika, że w latach 2017-2019 kwota wzrostu wynagrodzeń nie znajdująca pokrycia w subwencji, osiągnęła w roku 2020 aż 4,3 mld zł.

Poniżej zestawiam kilka liczb dotyczących już tylko Podkowy Leśnej.  Kwoty subwencji, która w przypadku Podkowy z roku na rok spada. Kwoty subwencji dla jednostek publicznych, które jeszcze drastyczniej spadają i kwoty kosztów jakie ponosi miasto na wszystkie zadania oświatowe. Żeby oddać pełny obraz sytuacji zostawiłem kwoty z samymi płacami nauczycieli. Które rosną i bardzo dobrze, każdy powinien być godnie wynagradzany za swoją pracę, ale nie może być tak, że jedna strona, czyli rząd składa obietnice, które są bez pokrycia.

Samorządowcy wielokrotnie postulowali, aby wzorem systemu przedwojennego, rząd wziął na siebie bezpośrednio wypłacanie pensji nauczycielom. To też nie byłoby rozwiązanie idealne. Ja, chciałbym likwidacji karty nauczyciela. Jest to pierwszy akt prawa ustanowiony po ogłoszeniu stanu wojennego. Relikt konserwujący wszystko to co najgorsze w systemie, zabijający indywidualizm, kreatywność i równający „w dół”. Mający za zadanie propagandowe podkreślenie roli nauczyciela, gdy z drugiej strony żenującymi płacami faktycznie system pokazywał gdzie jest ich miejsce. Natomiast ciągłe odwoływanie się premiera czy ministra edukacji do rezerwy, pokazuje tylko chęć do bezmyślnego zaciągania zobowiązań przez rządzących na nowe pokolenia.

 

fot. prt sc prawo.pl/fot.Krystian Maj/KPRM