Finał skarg w prokuraturze – umorzenie

Ostatnie dni nie są łaskawe dla stowarzyszenia Dendropolis i ich sympatyków.

Kolejna informacja dobra dla miasta, ale też dająca ogromną ulgę mnie i moim bliskim, pracownikom urzędu i wykonawcom po trzech latach nękających skarg, wymuszanych kontroli, wyjaśnień i przesłuchań.

Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim umorzyła śledztwo w sprawie podejrzenia nieprawidłowości przy prowadzeniu budowy stawu i jego rozliczeniu, stawianych zarzutów niedopełnienia obowiązków i przekroczenie uprawnień przez Burmistrza Miasta Podkowa Leśna wynikających z ustawy o finansach publicznych i Prawo Zamówień Publicznych, poprzez brak procedur, wadliwy nadzór, „ciche” porozumienie z wykonawcą, narażenie na szkodę miasta w wysokości blisko 600 tys. zł, potwierdzenie nieprawdy w protokole odbioru robót, co miało przyczynić się do strat finansowych dla miasta, podawanie nieprawdziwych informacji w celu wyłudzenia dotacji na przebudowę, itd. (nie sposób wszystko przytoczyć).

Prokuratura po zasięgnięciu informacji z Regionalnej Izby Obrachunkowej, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Ministerstwa Kultury i Dziedzictw Narodowego, Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, przeanalizowaniu Raportu CBA oraz przesłuchaniu i zebraniu zeznań od licznych świadków uznała, że czyny nie zawierają znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa, a mówiąc wprost –  nie łamie prawa ten, kto postępuje zgodnie z literą prawa.

Postępowanie zainicjowane przez grupę kilku mieszkańców, w toku włączono zawiadomienie pokontrolne CBA, które jak pamiętacie również wszczęło kontrolę po kilku skargach mieszkańców (tych samych zresztą) pn. „wyciąganie ogromnych pieniędzy na fikcyjne zamówienia publiczne, przekręty burmistrza”. Ani CBA, ani prokuratura nie potwierdziła tych absurdalnych, wyssanych z palca zarzutów.

Czy to zamyka sprawę? Przypuszczam, że nie, tym bardziej, że będąc przesłuchiwanym w charakterze świadka, w obecności pani Prezes Dendropolis, dowiedziałem się, jakoby stowarzyszenie Dendropolis było stroną pokrzywdzą występującą w imieniu mieszkańców (sic!) (udział w przesłuchaniu pokrzywdzonego z możliwością zadawania mi pytań został dopuszczony przez prokuratora). Przecież w każdym postępowaniu (także prokuratorskim) można wnieść zażalenie, napisać skargę na prokuratora, sędziego, ministra, urzędnika, czy inne służby, słać pisma, pisma, pisma. W ten sposób można grillować sprawę latami, nękając po drodze często przypadkowych ludzi. Tej grupie, dzisiaj już sformalizowanej i ich nielicznym aktywnym sympatykom dawno nie chodzi o budowę stawu, ochronę charakteru zabytkowego miasta, tak jak nigdy celem nie było dobro ogółu społeczności podkowiańskiej. Cel jest inny, jasny dla mnie i zapewne już od dawna widoczny dla większości mieszkańców.

Choć wiadomość z Prokuratury radosna, to kontastacja smutna, niemniej nie załamujemy rąk, idziemy do przodu, robiąc co do nas należy, zgodnie z oczekiwaniami podkowian i w interesie naszego miasta.