Od kilku lat będąc bardzo uważnym obserwatorem pracy radnych w naszym mieście, uważam, że istnieje potrzeba zapełnienia luki pomiędzy obszarem zachowań regulowanych przez prawo, a pełną dowolnością zachowań. Jestem zdania, że powinien zostać stworzony kodeks etyki radnego, który będzie dążył do znalezienia wspólnych wartości, celów, zdefiniuje misję pełnionej funkcji oraz będzie instrukcją postępowania w sytuacjach etycznie wątpliwych. Znaczenie kodeksu polega na dobrowolnym podporządkowaniu się radnych określonym wybranym zasadom etycznym, mającym służyć właściwemu wypełnianiu funkcji publicznej (służby publicznej), a jedyną sankcją za naruszenie jego postanowień jest odpowiedzialność polityczna radnych przed wyborcami.
Seneka mawiał „ czego nie zabrania prawo, zabrania wstyd”. W Podkowie coraz więcej radnych postępuje jednak według zasady: co nie jest prawnie zabronione, jest dozwolone. Dzisiaj w radzie zasiadają radni, pełniący naczelne funkcje w podkowiańskich stowarzyszeniach (są prezesami, vice-prezesami, dyrektorami biur, członkami zarządu), w których podejmowane działania często zależą od środków przyznanych przez radę i burmistrza. Wśród kandydatów Komitetu Wyborczego Miasta Ogrodu blisko połowa, to osoby korzystające (lub ich rodziny), ze środków publicznych na realizację projektów własnych bądź stowarzyszeń. Czy kontynuacji takich standardów chcemy w Podkowie?
Radni powinni traktować wykonywanie mandatu jako służbę publiczną, działając tak, by być wzorem praworządności i prowadzić do pogłębienia zaufania mieszkańców do rady, swoim postępowaniem dając świadectwo pracy rady, współtworząc de facto jej wizerunek. Nie powinni angażować się w przedsięwzięcia, w których może rodzić się podejrzenie, że działania te dotyczą ich interesu lub osób im bliskich, w szczególności gdy chodzi o dostęp do pieniędzy publicznych.
I pomimo tego, że normy zawarte w kodeksie etyki radnego mają jedynie charakter postulacyjny, a poddanie się im przez radnych ma charakter dobrowolny, to uważam, że określenie standardów może pełnić istotną funkcję – a mianowicie ograniczy ludzi mniej lub bardziej zniekształcających moralność oraz tych mniej wrażliwych na kwestie odpowiedzialności etycznej. Być może okaże się swego rodzaju wstępem do lepszego jutra.
Ciekawy wywiad z prof. Jerzym Stępniem – kliknij tutaj.