W Polsce obywatele co kilka lat wybierają swoich przedstawicieli do władz na szczeblu lokalnym, regionalnym, krajowym oraz do Parlamentu Europejskiego. Czy jednak na udziale w wyborach powinno kończyć się zainteresowanie mieszkańców sprawami publicznymi? Jak wygląda i powinna wyglądać komunikacja władz z mieszkańcami między wyborami? Kto powinien zadbać o to, by kolejne decyzje dotyczące spraw publicznych zapadały przy udziale obywateli? Jak wygląda proces wdrażania partycypacji publicznej, jakie są metody i narzędzia budowania współpracy pomiędzy władzą a obywatelami?
Motywem podjęcia przeze mnie tematu partycypacji społecznej są moje różnorodne doświadczenia w zakresie współpracy z jednostkami samorządu terytorialnego oraz z lokalnymi społecznościami, moje duże zaangażowanie społeczne w miejscu zamieszkania, chęć rozpoznania możliwości tworzenia platformy komunikacyjnej na poziomie gminnym. Pojęcie partycypacji społecznej ostatnimi czasy jest popularne, jednak nie mam wątpliwości, że partycypacja często sprowadzana jest do działań pozornych. Taka pozorna partycypacja przyczynia się do powstawania konfliktów i jest zwykłą stratą czasu. Większa świadomość społeczna, dzięki chociażby powszechnemu dostępowi do Internetu utrudnia władzom zapominanie, po co zostały powołane. Przepisy prawne, co prawda nieliczne, które nakładają obowiązek na władzę przeprowadzenie konsultacji społecznych lub dyskusji publicznych nie precyzują ani jak, ani z kim owe konsultacje czy dyskusje mają się toczyć, w rezultacie mieszkańcy zdecydowanie zbyt rzadko w nich uczestniczą. Dzieje się tak z wielu różnych powodów: nie mają takiego obowiązku, nie chcą, nie wiedzą, że mogą, nie wiedzą jak, chcą i wiedzą i mogą, ale nie są dopuszczani.
Przyczyną braku konsultacji jest niechęć przedstawicieli władz publicznych do partycypacyjnego podejmowania decyzji oraz niski poziom kompetencji i umiejętności pracowników urzędów do ich przeprowadzenia. Wierzę, że w sprawowaniu władzy jest miejsce na bardziej aktywny, szerszy niż tylko uczestnictwo w wyborach, udział obywateli. I możliwa jest zmiana w stylu rządzenia oraz szersze stosowanie metod, które zapraszają obywateli do dyskursu o sprawach ważnych dla wspólnoty, do współuczestnictwa i współrządzenia.
Na temat moich rozważań miała wpływ analiza modeli i metod inicjowania partycypacji społecznej oraz przeanalizowanie jej poziomu na szczeblu lokalnym. Zwiększenie udziału obywateli, a co za tym idzie i ich świadomości w formułowaniu celów polityki publicznej pozwala lepiej rozpoznawać potrzeby mieszkańców oraz wzmacnia legitymizację działań samorządów. Popierając różne inicjatywy szerzące ideę partycypacji wzmacniamy poczucie odpowiedzialności za los wspólnoty.
Działania związane z partycypacją społeczną można podejmować z bardzo różnych powodów. Partycypacja obywatelska jest bardzo ważna społecznie, bo sprzyja rozwojowi demokracji lokalnej poprzez wzmocnienie oddolnych inicjatyw obywatelskich, pobudzenie i integrację środowisk lokalnych dzięki podejmowaniu wspólnych działań. Jest również skutecznym sposobem na rozwiązanie kontrowersyjnych problemów społecznych: daje możliwość wysłuchania opinii wszystkich zainteresowanych osób, „rozbrojenia” lokalnych konfliktów i zbudowania kompromisu. W demokratycznym państwie partycypacja społeczna powinna dotyczyć różnych sfer życia, w których decyzje podjęte przez władze publiczne mają znaczący wpływ na życie obywateli. Prawo do uczestniczenia w sprawach bezpośrednio dotyczących obywatela należy do jego ważnych praw. Udział społeczności lokalnej w planowaniu strategicznym jednostek samorządu terytorialnego jest ważny ze względu na określenie, zidentyfikowanie i zhierarchizowanie najpotrzebniejszych działań, a systematyczne konsultacje społeczne umożliwiają stałą wymianę informacji na temat realnych problemów mieszkańców.
By partycypacja weszła na stałe do słownika lokalnego aktywizmu i jednocześnie nie była pustym sloganem, trzeba o niej mówić, i to coraz więcej. Jestem gorącym orędownikiem demokracji uczestniczącej, partycypacyjnej na najwyższym poziomie deliberacji.