Rafał Trzaskowski wczoraj kandydat na prezydenta, nieprzerwanie samorządowiec i kolega.
Dla wielu z nas nadzieja na lepsze państwo.
Skończyła się kampania, w której obserwowałem spokój i opanowanie Rafała mimo całej machiny pisowskiej propagandy rzuconej ze szczujni Jacka Kurskiego (pewnie sporo z nas pamięta metody działania Komitetu do spraw Radia i Telewizji „Polskie Radio i Telewizja” – wielu różnic nie widzę). Znowu na ulice Polski wyszły demony strachu, nienawiści, ksenofobii i rasizmu.
Rafał wytrzymał, zachował godność, rozbrajał wszystkie podkładane miny inteligentnie i z uśmiechem. Nie dał się zepchnąć w rolę kąsającego na lewo i prawo wściekłego psa zapędzonego do narożnika. Jego konkurent apeluje dzisiaj o wzajemny szacunek.
Ponad 10 mln oddanych głosów – to robi wrażenie. Głosów oddanych z większego lub mniejszego przekonania, głosów także oddanych z uwagi na pragmatyzm czy zwyczajnie przeciw, ale te głosy na Rafała nie będą ciężarem dla przyszłych pokoleń i dzisiejszej Polski. Głosy oddane na jego konkurenta kosztowały każdego z nas przeszło 12.000 zł. Minimum 124 miliardy 900 milionów złotych wydano na programy socjalne (nie rozstrzygam czy słuszne i jaka jest ich faktyczna efektywność), trzynastki, czternastki, na propagandę w TVP, 5+, 500+, bony czy czeki bez pokrycia w ciągu ostatniej kadencji urzędującego prezydenta – sygnatariusza ustaw. Jeśli ograniczymy się tylko do kampanii prezydenckich, to za każdy głos więcej niż w 2015 roku „państwo PiS” zapłaciło z naszych pieniędzy ponad 62.450 zł. To jest roczna pensja na poziomie średniej krajowej (5200 zł czyli ok. 3750 zł na rękę) dla 2 milionów Polaków. Czyli kwota jaką można byłoby płacić przez 4 kolejne lata wszystkim dzisiejszym bezrobotnym za prace społeczne (taki system można byłoby bardzo szybko zbudować przy minimalnych kosztach). Te pracujące osoby odprowadziłyby blisko 8 miliardów podatku. Podatku, który nie byłyby kredytem, deficytem którego obsługa ciągle rośnie.
Zagłosowaliśmy na Rafała dla sprawy, dla naszego kraju, nie dla pieniędzy. Nie dało się nas kupić, nie udało się partii rządzącej stępić naszej moralności. To my i Rafał jesteśmy zwycięzcami, choć to zwycięstwo gorzkie i bez medalu.
Ale za to jutro nadal wszyscy będziemy mieli czyste serca i ręce, legitymacje społeczną uczciwych ludzi. Nie pobrudziliśmy rąk polityczną łapówką. Szkoda tylko, że długi zaciągnięte na zwycięstwo swojego kandydata, partia rządząca przerzuci na nas wszystkich. Zapłacimy my, nasze dzieci i zapewne wnuki. Zapłacą wszyscy uczciwie pracujący i rozliczający się z fiskusem, zapłacą także beneficjenci składanych obietnic. W dużej mierze zapłacą ci, których od 5 lat próbuje się mamić, a faktycznie zabiera się ich ciężko zapracowane pieniądze, zapłacą ci, którzy na dzień dzisiejszy nie mają świadomości skąd rząd i prezydent mają pieniądze. I zapewne dla tych drugich i ich dzieci będzie to bardzo bolesne doświadczenie.
Te 10 018 263 oddanych głosów na Rafała, to głosy oddane za nową solidarnością, uczciwym państwem i równymi szansami dla wszystkich, za tolerancją i otwartością.
Rafał zrobił to z klasą. Trzymajmy się ideałów, prawdy i sprawiedliwości społecznej i historycznej. Jeszcze będzie przepięknie ….
Rafał gratuluję Ci świetnego wyniku i dziękuję za nadzieję.