Rozmyślania, dlaczego kandyduję…

Kilka dni temu zarejestrowaliśmy Komitet Wyborczy Wyborców Mieszkańcy dla Podkowy.

…………………………………………………………………………………………….

Zachęcam do wsparcia kampanii wyborczej  KWW Mieszkańcy dla Podkowy. Wpłat mogą dokonywać tylko osoby fizyczne.

Konto 89 1240 6380 1111 0010 8475  0458

……………………………………………………………………………………………

Gdy cztery lata temu podejmowałem decyzję o ubieganiu się o urząd burmistrza Miasta Podkowa Leśna to między innymi myślałem, że  jest to element aktywności obywatelskiej. Stawiałem sobie pytanie: nadal zasiadać w loży krytyka i nie robić nic, przyjmując wszystko co dostanę, czy w sposób aktywny zabiegać o moją wizję miasta w ramach tego, co jest możliwe. Do roku 2014 analizowałem, komentowałem, brałem udział w pracach organizacji pozarządowych, angażowałem się społecznie, brałem udział w konsultacjach publicznych, spotkaniach, sesjach i komisjach rady gminy i powiatu, publikowałem teksty na swoim blogu.

Kandydowałem, ponieważ uważałem, że mam coś do zaoferowania wspólnocie. Otrzymałem mandat zaufania. Swoje zadania realizowałem tak jak najlepiej potrafiłem, wykorzystując wiedzę, potencjał i możliwości. Z perspektywy ostatnich czterech lat uważam, że była to słuszna decyzja. Chodząc po mieście widzę efekty swoich decyzji, kreślone niegdyś plany materializują się w różnych częściach życia społecznego w mniej lub bardziej widocznej formie.

Oczywiście, tutaj przyznaję, że w wielu kwestiach byłem całkowitym naiwniakiem, idealistą który wykonał skok z dużej wysokości bez spadochronu. Napotykane trudności sprawiły, że stałem się silniejszy, a negatywne doświadczenia pomogły mi się wzmocnić i bardziej energicznie stawiać czoła nowym przeciwnościom.

Bardzo raziły mnie lekceważące stwierdzenia o „biednym mieście, zamożnych ludzi” czy słyszane wprost „a co wy tam możecie z tym budżetem”. Po tych czterech latach już nie słyszę tych, czy podobnych opinii. Słyszę pytania – jak my to zrobiliśmy? Jakim cudem bardzo małe miasto skutecznie ściga się w konkurencjach do niedawna zarezerwowanych tylko dla ogromnych miast? Jakim sposobem udaje się Podkowie Leśnej być tak skutecznym w pozyskiwaniu środków zewnętrznych, zjednywaniu sojuszników czy być tak konsekwentnym w sporach administracyjnych?Zapracowaliśmy na wysoką pozycję Podkowy Leśnej w rankingach, ale też na traktowanie nas jako partnera na obszarze metropolii. Pomysły i idee, które realizuję w Podkowie są chętnie powielane w innych gminach.

Zarządzanie miastem to także sztuka odmawiania, dokonywania racjonalnych, perspektywicznych wyborów, podejmowania twardych decyzji. To konsekwentne dążenie do celu, to również budowanie zespołu, bez którego nie byłyby możliwe zmiany. Dobry zgrany zespół do zarządzania miastem to również sprzyjająca Rada Miasta, a rozumiem to jako grupę osób, która ma spójną z burmistrzem wizję rozwoju i kierunku, w którym należy podążać zawsze dla dobra społeczności, a nie partykularnego interesu. W kadencji, która właśnie dobiega końca bywało rożnie, byli radni, również startujący z mojego komitetu, którzy pisali skargi czy podejmowali destruktywne działania, byli też tacy, którzy w mojej ocenie nie „czują” samorządu lub ich poglądy polityczne przysłoniły interes miasta – w tej kadencji byliśmy zmuszeni zajmować różne stanowiska, czy to dotyczące referendum (aneksja Podkowy do Warszawy) czy zmian ustrojowych związanych z samorządem. Z tymi radnymi nie zdecydowałem się kandydować na następną kadencję we wspólnym komitecie.

Z tego miejsca dziękuję wszystkim tym radnym i mieszkańcom, którzy mnie wspierali, razem ze mną ramię w ramię stawali po stronie dobra miasta i nieustępliwie artykułowali jego potrzeby. Dziękuję tym z radnych, którzy po dobrze przepracowanych dla dobra Podkowy Leśnej czterech latach zdecydowali się więcej czasu poświęcić swoim sprawom osobistym i zawodowym.

Na podsumowanie tego co udało się zrobić przyjdzie jeszcze czas, a jest tego naprawdę sporo. Dzięki wysiłkowi i ciężkiej pracy jeszcze więcej udało się zaplanować, co kilka lat temu wydawałoby się niemożliwe. Przed miastem stoją nowe perspektywy. Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że więcej jest do zrobienia, niż było 4 lata temu. To wpłynęło też na decyzję o kandydowaniu, podobnie jak duże wsparcie mieszkańców i życzliwość, której doświadczam na co dzień. Poza tym żyję tym miastem, znam jego każdą dziurę i każdy kąt i lubię to co robię.

Do hasła sprzed czterech lat „Energia. Skuteczność. Zaangażowanie” mogę śmiało dopisać i „Doświadczenie”. Wystawimy kandydatów na radnych, z którymi mam nadzieję ominiemy mielizny, które w ostatnich czterech latach utrudniały współpracę. Najważniejsza jest zgoda, konstruktywna dyskusja, praca i zaufanie, które buduje się znacznie dłużej.

 

Dodaj komentarz