Szanowni Państwo
Dzisiaj odbyła się ostatnia sesja Rady Miasta, mająca w swoim programie podsumowanie kadencji. W punkcie III porządku posiedzenia, kiedy składałem sprawozdanie z realizacji działań pomiędzy pierwszą, a ostatnią sesją kadencji , które składało się głównie z podawania liczb, Przewodnicząca na wniosek radnego odebrała mi głos nie dając dokończyć czytania sprawozdania, argumentując, że jest to forma kampanii wyborczej. Zdumiewający jest fakt, że radni nie byli zainteresowani tym, jak został zrealizowany budżet i wykonane uchwały podczas sprawowania ich mandatu. Podsumowanie kadencji to nie spis życzeń rady i podjętych uchwał, tylko przede wszystkim ich sposób realizacji, bo to ma największe znaczenie dla mieszkańców. Odebranie mi głosu w czasie punktu posiedzenia, który należy do mnie, świadczy nie tylko o braku kultury, ale przede wszystkim braku szacunku do urzędu burmistrza i wszystkich podkowian. Uznałem, że moja obecność w takiej sytuacji jest zbędna, czy wręcz niepożądana i opuściłem obrady. Podobnie zrobiła część radnych i mieszkańców.
Ubolewam, że przewodnicząca nie zadbała, aby ostatnia sesja Rady Miasta VII kadencji upłynęła w sprzyjającej atmosferze. Zamiast wzajemnych podziękowań za bądź co bądź bardzo udaną kadencję, mieliśmy pokaz braku klasy poszczególnych radnych, a spotkanie zakończyło się ogromnym niesmakiem.
Podsumowując: na 335 uchwał podjętych w czasie VII kadencji, tylko trzy uchwały merytoryczne były z inicjatywy radnych. Ok. 70% głosowań było podjętych jednomyślnie. Kilka uchwał odrzucono. To pokazuje, że zarówno przygotowanie uchwał jak i współpraca była całkiem dobra. Za co wychodząc, podziękowałem wszystkim radnym i dziękuję jeszcze raz.
Już wiem, że w skrzynkach pocztowych znajdziecie Państwo kolejne paszkwile o charakterze pomówień, zawierające nieprawdziwe informacje na mój temat, między innymi artykuł z gazety Wprost z 2016 r. Przypominam, że sprawa znalazła swój finał w sądzie. Wygrałem we wszystkich instancjach.
Oświadczenie Burmistrza Miasta Podkowa Leśna w sprawie artykułu we Wprost
fot. zdjęcie archiwalne