Na V sesji Rady Miasta Podkowa Leśna 14 marca br. doszło po raz kolejny do skandalicznego naruszenia zasad współżycia społecznego.
Zarzucono mi kłamstwo, oszustwo i kolesiostwo, publicznie naruszono moje dobra osobiste jak i mojej żony. Trudno mi zrozumieć takie zachowanie, chociaż pewne jego zwiastuny pojawiły się już jakiś czas temu. Jeden z mieszkańców ulicy Głogów od pewnego czasu chodzi od domu do domu z pismem, typowym dla paszkwilu, pełnym insynuacji, sugerując, że np. przetarg na budowę ulicy Helenowskiej został ogłoszony jedynie dlatego, że posiadam tam dom (w którym ani ja, ani nikt inny nie mieszka). Jest to rażący brak kultury i naruszenie zasad współżycia społecznego. Atak personalny, atak na członków rodziny czy to publiczny (również w przestrzeni wirtualnej), czy w postaci chodzenia od domu do domu przy jednoczesnym nie przyjmowaniu faktów i racjonalnych przesłanek może jest dla tego pana standardem zachowania, dla mnie jest szczuciem, szykaną, szantażem według najlepszych standardów oczerniania innych w imię własnej prywaty rodem z czasów minionej epoki. Jest również konfliktowaniem i antagonizowaniem mieszkańców różnych części miasta, dzieleniem naszej lokalnej społeczności. Takie zachowanie mocno wpisuje się też w retorykę dzisiejszych elit rządzących – dzielić i insynuować. W tym miejscu należą się podziękowania Przewodniczącemu Rady za zdecydowany sprzeciw prowadzeniu dysputy publicznej w ten sposób. Nawiasem mówiąc, szanowny pan mieszkaniec inne pismo przedstawiał mieszkańcom, a inne (już zdecydowanie okrojone) złożył do Rady Miasta – a to już jest manipulacja.
Drogi w naszym mieście od lat wywołują duże emocje. Pamiętam sesje i komisje rady miasta poprzednich kilku kadencji gdzie wieloosobowe grupy mieszkańców rożnych podkowiańskich ulic w sposób emocjonalny domagały się reakcji i poprawy stanu ich warunków życia w postaci przebudowy drogi. Co 4 lata regularnie wracał temat dróg, planu ich naprawy i kolejności wykonywania. W poprzedniej, pierwszej mojej kadencji zostało przebudowanych ponad 5,7 km dróg. Dzisiaj na ponad 17 ulic z nawierzchnią utwardzoną, to 5,7 km stanowi prawie 70% ulic, do których nie można mieć zastrzeżeń, jeśli chodzi o ich techniczny stan. Reszta wymaga przebudowy lub bardzo gruntownych remontów.
Dlatego już pod koniec 2015 roku podjąłem decyzję o zleceniu kilkunastu projektów ulic. Nie tylko dlatego żeby mieć jakiś portfel możliwości gdyby były środki na ich realizację, ale przede wszystkim z uwagi na stan tych ulic (np. Topolowa, Cicha, Szpaków, Kukułek, Grabowa, Helenowska, Błońska) gdzie występowały w ciągu roku okresy całkowitego braku przejezdności na niektórych odcinkach. Kryteriami były natężenie ruchu i bezpieczeństwo, ale także zapobieżenie dalszym regularnym zalewaniom domów mieszkańców jak to miało miejsce w przypadku ulicy Modrzewiowej, Topolowej i Helenowskiej. W końcu kolejnym, nie mniej ważnym kryterium przy podejmowaniu decyzji było pylenie się ich nawierzchni, co jest skutkiem chwilowego utwardzenia tłuczniem wapiennym w latach 2012-1013.
Podkowa Leśna ma wiele uwarunkowań, które utrudniają i znacząco wydłużają proces projektowy, miedzy innymi wpis w rejestrze zabytków czy nieregulowany przez lata stan własności działek drogowych. Z tego powodu cześć dokumentacji zlecanych w ramach projektu PTO w końcówce 2015 i w 2016 roku jak np. Gołębia, Zachodnia i Lipowa jeszcze formalnie nie doczekały się szczęśliwego finału.
Na wczorajszej Sesji Rady Miasta pojawiła się kilkuosobowa reprezentacja trzymające ręcznie malowane transparenty, zaaktywizowana przez wyżej wspomnianą osobę, która nota bene odmówiła zaangażowania się w zbieranie podpisów (pod skargą do starostwa) w sprawie własnej ulicy w 2017 roku. Nie włączyła się też aktywnie w ówczesne działania mieszkańców na rzecz uzyskiwania pozwoleń budowlanych dla podkowiańskich dróg. Dzisiaj zapisy Wieloletniej Prognozy Finansowej(WPF) utożsamia z „obietnicami wyborczymi”, zarzuca mi łamanie zobowiązań. Otóż mając kilkanaście dokumentacji technicznych dróg o różnej długości i standardzie, a co za tym także wartości kosztorysowej, począwszy od jesieni 2016 roku właśnie w WPF i budżecie miasta (który w części dotyczącej roku jest jego uszczegółowioną, rozwiniętą wersją) zaczęły pojawiać się zadania wieloletnie. Na początku dotyczące prac projektowych, później gdy mieliśmy część dokumentacji także budowlanych. Z uwagi na różne uwarunkowania między innymi wynikające z ustawy o rachunkowości czy ustawy o finansach publicznych, konstrukcja tych zapisów nie może wyglądać w sposób dowolny. W październiku 2017 roku w WPF pojawiło się duże zadanie pod nazwą ”Budowa i przebudowa ulic na terenie miasta w tym miedzy innymi: Bobrowa, Głogów, Grabowa, Kościelna, Kwiatowa, Mickiewicza, Modrzewiowa, Sasanek, Sosnowa, Topolowa, Dębowa”. W 2017 roku nie przewidziano wydatków. W latach 2018-2021 wprowadzono limity wydatków po 2.500.000 zł w każdym roku. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na dwie kwestie. Po pierwsze, wartość kosztorysowa budowy tych wszystkich dróg przekraczała limity WPF. Był to zapis ściśle powiązany ze zleconymi w 2016 pakietem dokumentacji technicznej. Po drugie, słowa „między innymi”. Mając świadomość ograniczeń naszego budżetu, fakt, ze na opracowanie niektórych dokumentacji czekamy ponad 3 lata, a później jeszcze są decyzje konserwatora i RDOŚ o wycince drzew w pasach drogowych, konieczność opracowania projektów przebudowy już w/w sieci energetycznych, gazowych czy telekomunikacyjnych, każdy myślący w sposób racjonalny mieszkaniec może sobie wyobrazić i zrozumieć zasadność stosowania takiego mechanizmu w zapisach planów finansowych miasta. To miedzy innymi pozwala na dostosowanie zamówień publicznych do możliwości finansowych czy aktualnego stanu drogi.
Tak jak Helenowska, tak i Głogów były wymieniane w planach WPF od dłuższego czasu, ale mając ograniczone środki finansowe trzeba dokonywać wyborów. Nie da się wybudować 19 ulic (zapisanych w WPF) za kwotę 2,5 mln zł. I tak, jak decyzja o przebudowie ul. Helenowskiej zapadła we wrześniu 2018 roku, tak o Głogów nie. Obecnie przy ul. Helenowskiej znajduje się kilka regularnie zalewanych (do kilku razy w roku) domów. Dotychczas mieszkańcy przez wiele lat z własnych środków finansowali działania zapobiegające podtopieniom wody wpływającej im z ulicy. Odcinek Helenowskiej pomiędzy ulicą Jelenią a Myśliwską, czasami nawet Brwinowską bywa kompletnie nieprzejezdny i trudny do przebycia dla pieszych. Kolejny odcinek się pyli, jest duży ruch z uwagi na lokalizację tej ulicy w centrum, przedszkole i układ komunikacyjny miasta. Biorę także pod uwagę wieloletnie starania mieszkańców o jej przebudowę w postaci niezliczonej ilości pism, petycji, próśb czy interwencji.
Obiektywnie oceniając wszystkie uwarunkowania ulicy Głogów – nie jest na szczycie listy ulic będących do przebudowy. Jednak to nie zmienia faktu, że nadal jest ona w planach. Znajduje się już w pakiecie tych 11 kilometrów ulic na które mamy zgody budowlane. Przypomnę to, co już publicznie mówiłem, najpierw będzie przebudowany przepust na ulicy Sasanek (na przebudowę, którego udało nam się po kilku próbach znaleźć projektanta w połowie 2018 roku) dopiero później mogą zostać podjęte działania przebudowy ulicy Sasanek i w końcu Głogów, jeżeli będą na to pieniądze.
Można się spierać, można mieć inne zdanie, można też ciągle krytykować. Proszę jednak zwrócić uwagę na fakt, że jest w naszym mieście grupa osób ciągle piszących skargi, zarzucających czyny karalne, sugerujących nepotyzm, korupcje itp. Ani skargi, które trafiły już do kilkunastu instytucji, ani żadne fakty, ani kontrole które są w mieście przeprowadzane tych zarzutów nigdy nie potwierdziły i nie potwierdzają. Być może jest to cena jaką się płaci za bycie osobą publiczną, za działanie, za skuteczność, za zaangażowanie. Ale nie będę tolerował ataków na członków mojej rodziny. Mocno wszyscy przeżyliśmy rok 2015 – 2016 i pogróżki pod naszym adresem, w tym także dotyczące pozbawienia nas życia. Zarzuty jakobym miał wtedy łamać prawo w różnych obszarach, czy ciągłe skargi na rzekome nieprawidłowości przy rewitalizacji Parku. (Nawiasem mówiąc, wspomniane próby dyskredytacji działań miasta przy przebudowie stawu w parku też skończyły się w grodziskim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego, który wydał decyzję o umorzeniu postępowania z uwagi na brak nieprawidłowości w czasie procesu inwestycyjnego).
Ostatnia kampania wyborcza także obfitowała w paszkwile, donosy i insynuacje, zarzuty korupcji ze strony osób wspierających konkurencyjny komitet wyborczy, tych samych, które na sesji 14 marca siedziały z bohaterem dzisiejszej „walki” o Głogów ramię w ramię. Być może nadal nie mogą pogodzić się z przegraną w wyborach?
Takie są reguły demokracji, nie oczekuję od niektórych słowa przepraszam, czy jakiejś głębszej refleksji. Ale zwracam uwagę, że z osobami posługującymi się takimi metodami, działającymi w tak paskudny sposób rozmawia się niechętnie. Współpraca w takich warunkach też jest trudna. Obrzucić kogoś błotem, publicznie szkalować (również w przestrzeni wirtualnej), czy chodzić od domu do domu opowiadając bzdury dyskredytując w ten sposób dowolną osobę i działania tylko dlatego, że nie potrafi się przyjąć do wiadomości (lub zrozumieć) faktów niektórym przychodzi łatwo. Warto też dodać, że treści artykułowane przez hejterów nie mają żadnej wartości merytorycznej, są wyłącznie treścią ukierunkowaną przeciwko danej osobie. Przykre, że dzieje się to w Podkowie.
Są pewne granice przyzwoitości, których przekraczać się nie powinno. Wczoraj po raz kolejny zostały one przekroczone, a szkoda bo żyjemy w małym społeczeństwie i pozostajemy sąsiadami.