Gdzie jest granica krytyki?

Choć artykuł https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa powstał dzięki staraniom osób kontestujących wszystkie moje podejmowane działania na rzecz miasta, to jednak cieszę się, że o granicy wolności słowa i kulturze debaty społecznej zaczniemy mówić w szerszej przestrzeni.
Do czego może doprowadzić hejt, widzieliśmy w Gdańsku dwa lata temu. Na razie autorzy hejterskich komentarzy mają poczucie sporej bezkarności, co spowodowała brutalizacja języka w życiu publicznym, ale też przyzwolenie społeczne (przestaliśmy widzieć, słyszeć, reagować). Język nienawiści dotyka nie tylko dorosłych, ale także dzieci i młodzież, co ma często okrutne konsekwencje.
Ale to co jest budujące w Podkowie Leśnej, że najliczniejszą grupą przeciwstawiającą się lokalnym hejterom na forach społecznościowych jest młodzież, która ma doskonałe ucho i niestępioną wrażliwość. I dlatego reagowanie ma sens, w skrajnych przypadkach także za pośrednictwem sądu. Wskazywanie na konsekwencję ponoszonych nie tylko czynów, ale także rzucanych słów.
 
Z dyrektorami placówek oświatowych będziemy rozmawiać o prowadzeniu kampanii edukacyjno-informacyjnej związanych z cyberprzemocą, kulturą w sieci itp. skierowanej do młodych ludzi, ale też i do dorosłych.
Wierzę w to, że wszyscy chcemy żyć w przyjaznym świecie, także tym wirtualnym, dlatego szanujmy się nawzajem, nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, kiedy mamy odmienne poglądy bądź wyrażamy negatywną opinię. Da się. Bez oczerniania, pomawiania, zniesławiania i personalnych wycieczek.