Wszystkie wpisy, których autorem jest Artur Tusiński

Kartki ostrzegawcze w Mieście Ogrodzie

Chodząc po mieście  co rusz napotykam kartki informujące o zagrożeniach ze strony przyrody. Nowo przyjęta reguła wygradzania przestrzeni publicznej taśmami biało – czerwonymi i wieszanie papierowych kartek, które rozpadają się po pierwszym deszczu lub smętnie wiszą, jest niczym innym jak zaśmiecaniem miasta. Pogarsza to w sposób znaczący i tak kulejąca estetykę miasta. IMG_0033Wydzielone obszary użytkowania w Parku Miejskim oraz drewniane słupki z informacją o zagrożeniu upadającymi drzewami i gałęziami ustawione przy korytarzach ekologicznych bądź działkach miejskich wzbudzają głęboki niepokój o przyszły los naszych terenów zielonych. Czy brak pielęgnacji i umiejętnego gospodarowania zielenią nie pozbawi przyszłego pokolenia drzew w Podkowie? Dlaczego w Podkowie zieleń miejska nie jest planowo i systematycznie pielęgnowana? Dlaczego miasto zarasta w sposób niekontrolowany i zagrażający naszemu bezpieczeństwu, o czym mają nam przypominać owe kartki i taśmy.

Razem z innymi mieszkańcami wyraziliśmy swoje zaniepokojenie obecnym stanem zieleni w piśmie do p. Burmistrz. Czekamy na odpowiedź.

Powstanie Warszawskie

artur harc2Z uwagą przeczytałem program obchodów 70 rocznicy Powstania Warszawskiego w Podkowie Leśnej i obejrzałem relację fotograficzną (w tym dniu byłem poza Podkową). Ta wielka, trwająca 63 dni akcja zbrojna, w którą zaangażowała się wojskowa i cywilna ludność Warszawy ma dla mnie szczególny wymiar ze względu na patrona drużyny harcerskiej –Janka Bytnara (Janka Czarnego), której byłem komendantem. Z przyjemnością zauważyłem liczny udział harcerzy w obchodach, co przypomniało mi nasz drużynowy wieloletni udział w rajdzie po kamienistej drodze w Pęcicach.

Zdjęcie pochodzi z kroniki 144 MDH z 1988r.

II Podkowiańska Dycha już za nami

24 maja 2014 roku odbył się II edycja Podkowiańskiej Dych. W tym roku biegliśmy na dystansie 10 km, 2,5 km – bieg bez barier oraz w biegach dla dzieci i młodzieży na dystansie 400 i 800 metrów w Mieście Ogrodzie Podkowa Leśna.

Z zarejestrowanych 999 osób, na linii startu biegów stanęło ponad 900 zawodników, na listach rezerwowych znalazła się grupa oczekujących w liczbie blisko 50 osób.

Tak duża liczba chętnych do biegania w Podkowie Leśnej, plasuje ten bieg w czołówce imprez biegowych Mazowsza. Miasteczko Biegowe odwiedziło około 2500 – 3000 osób (dane pochodzą z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim ). Dopisali zawodnicy, publiczność i pogoda. W tą słoneczną sobotę, można było nie tylko pobiegać, ale także skorzystać z szeregu atrakcji przygotowanych przez organizatora – Stowarzyszenie Podkowiańskie Towarzystwo Biegowe. Akademia Wychowania Fizycznego, Gravitan Health and Sport Clubs, SJ Srzarża, Surf24.pl, Jacoobycycles, BMW Inchape, Tennis Life  przygotowały dla wszystkich odwiedzających bogatą ofertę sportową. W stanowiskach konsultacyjnych do dyspozycji odwiedzających byli fizjoterapeuci, instruktorzy fitness, kite surfingu i wiele, wiele innych atrakcji.

Największym sukcesem tego wydarzenia jest to, że było ono w całości przygotowane społecznie przez członków Podkowiańskiego Towarzystwa Biegowego, ale i ogromnej rzeszy podkowiańskich wolontariuszy: ponad 80 uczniów ze szkół i ok. 30 osób dorosłych, naszych przyjaciół i sąsiadów. Wielkość wydarzenia, jak i bardzo dobry odbiór medialny,  ma niewątpliwie duży wpływ na promocję Podkowy, dlatego tym bardziej dziwi fakt, że Burmistrz Miasta nie była zainteresowana wsparciem ani organizacyjnym, ani finansowym Podkowiańskiej Dychy. Bo trudno uznać, że podarowane przez urząd 30 worków na śmieci i możliwość korzystania z z 3 toalet typu Toi Toi jest jakimkolwiek wsparciem. Szkoda, że impreza promująca zdrowy tryb życia i wielopokoleniową integrację mieszkańców na tak dużą skalę nie spotkała się z przychylnością urzędu.

Szlakiem Chełmońskiego

100 rocznica śmierci Józefa Chełmońskiego była świetną okazją, żeby przypomnieć twórczość tego wielkiego artysty. W pierwszy dzień wakacji 28 czerwca 2014r. wyruszyliśmy z Podkowy Leśnej na wycieczkę rowerową do pałacu w Radziejowicach, gdzie mogliśmy obejrzeć dzieła malarza. Wycieczka miała charakter rodzinny, integracyjny, krajoznawczy. Trasa  przebiegała mało uczęszczanymi drogami, wśród malowniczych pól i łąk oraz lasem. Dystans okazał się nieco dłuższy od zakładanego (ok 46 km), co w żadnej mierze nie przeszkodziło w sprawnym przemieszczaniu się na dwóch kółkach nawet kilkulatkom. Wycieczka była okazją do towarzyskiego spotkania, nawiązania nowych znajomości wśród osób, które preferują aktywną formę spędzania wolnego czasu.

Park Miejski

25 maja Park Miejski ożył.
W czasie II Dychy w Parku urządzone było miasteczko biegowe. Na łące przed pałacykiem i dookoła naszego stawu rozstawili swoje stanowiska entuzjaści aktywności ruchowej na świeżym powietrzu. Mieliśmy studentów Warszawskiego AWF z różnego rodzaju grami, klub tenisowy, klub jeździecki, siatkówkę i wielbicieli rowerów. Tym co okazało się prawdziwą bombą w to gorące sobotnie był nasz staw. Można było popływać na desce z wiosłem i pożeglować na małej łódce. Była prawdziwa przystań serferów, plaża …. Chętnych było bardzo wielu. Spotkałem się później z bardzo licznymi głosami uznania od mieszkańców, co mnie bardzo cieszy, szczególnie, że były to głosy osób w bardzo różnym wieku. Wielu mieszkańców wracało pamięcią do czasów okresu międzywojennego, gdy w pałacyku Kasyno działał klub sportowy, na łące przed budynkiem można było skorzystać z kortów, a na jednej z wydm urządzony był tor saneczkowy, a w późniejszych latach nad stawem kąpielisko, którego bloki startowe zachowały się do dzisiaj. W trakcie rozmów zawsze padało pytanie: „dlaczego od tylu lat nie da się nic zrobić z parkiem? Dlaczego park nie jest zadbany i zagospodarowany?”CIMG7195zm

Nie ma oczywiście jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Na pewno wszystkim do tej pory zabrakło determinacji i jak to zazwyczaj bywa nawet racjonalne pomysły ( opracowany na zlecenie miasta projekt rewitalizacji parku z 2006 r. ) wymagają dobrze przygotowanej i transparentnej kampanii informacyjnej.  Park jest „sercem” naszego miasta ( bardzo odpowiada mi to porównanie), a każde serce powinno bić swoim rytmem. Bić, pracować pompując pozytywną energię dla dobra naszej społeczność. Uporządkowanie parku, z podziałem na strefy ( opracowany projekt zakładał 3 strefy o różnym stopniu ich użytkowości), z wyznaczeniem stanowisk przyrody chronionej insitu, miałoby swoje mocne, pozytywne strony właśnie dla przyrody. Wydaje się oczywistym, że usystematyzowany, czysty, Leśny Park Miejski dużo bardziej będzie przyjazny dla gatunków roślin chronionych, niż to co mamy dzisiaj – chodzimy gdzie chcemy, są i tacy którzy dewastują, wyrzucają śmieci, rozjeżdżają wydmy. Samo uporządkowanie dałoby wyraźny sygnał wandalom i śmieciarzom, że jest gospodarz, który dba o Park i może chcieć go chronić przed niszczeniem. Dzisiaj tak nie jest. Dlaczego? Przypomnijcie sobie Państwo, ile to już czasu minęło, odkąd rosnąca wierzba się przewróciła i leży w wodzie?

Podejmując decyzje o charakterze, zakresie prac i funkcji parku, czy choćby jego części włodarze powinni pamiętać że, jest on częścią naszego miasta, każdy z mieszkańców jest nie tyle jego właścicielem co gospodarzem. Dobrze przeprowadzona analiza potrzeb, konsultacje społeczne (rzetelne informowanie)  i wspólne z mieszkańcami wypracowanie rozwiązań, pozwoli na bezpieczne i spokojne osiągnięcie celu.

Jest tyle dobrych przykładów w najbliższej okolicy gdzie udało się pogodzić „korzystanie z przestrzeni zielonych” z potrzebami społecznymi, sportowymi i środowiskiem przyrodniczym.