Poniedziałek się dobrze zaczął, to wtorek nie może być gorszy!
Dzisiaj 11 kwietnia 2017r. Sąd Okręgowy w Warszawie, wydział cywilny wydał wyrok w sprawie założonej przez byłego zastępcę redaktora naczelnego tygodnika „Wprost”, wcześniej byłego publicysty „Do Rzeczy”, obecnie wiceprezesa Rady Mediów Narodowych Mariusza Staniszewskiego. Przytoczę fragment jego wypowiedzi z portalu społecznościowego FB z dnia 22 lutego 2016
„… pan Artur Tusiński publikował materiały zawierające treści obraźliwe wobec mnie i mojej rodziny. Dopuszczał się manipulacji oraz starał się podważyć moje dobre imię oraz wiarygodność dziennikarską. Prezentował tezy, które nie mają żadnego oparcia w faktach. Mając na uwadze moje dobra osobiste oraz dobre imię mojej rodziny w najbliższych dniach skieruję do sądu pozew przeciwko panu Arturowi Tusińskiemu. Jako dziennikarz i jako obywatel nie mogę pozwolić, by osoba, która z racji pełnionej funkcji publicznej jest zobowiązana do przestrzegania wysokich standardów, dopuszczała się niegodziwych wobec mnie zachowań i starała się podważyć moją reputację. Właśnie biorąc pod uwagę fakt, że wiarygodność jest największym kapitałem dziennikarza zdecydowałem się napisać teksty o sytuacji w Podkowie Leśnej. Jedną bronią dziennikarza jest przecież słowo.”
W wyżej przytoczonym poście odnosił się do mojego artykułu http://arturtusinski-podkowa.pl/manipulacje-red-staniszewskiego/, który był moją reakcją na wcześniejszy artykuły napisane przez Staniszewskiego. To za ten artykuł zostałem pozwany. Potem utrzymując konwencję, red. Staniszewski jeszcze tworzył, sugerując łamanie przeze mnie prawa, naruszając dobra osobiste osób trzecich, a ja i moja rodzina spotkała się z falą hejtu.
Zgodnie z zapowiedzią publiczną Mariusz Staniszewski w zeszłym roku złożył pozew do sądu. Odbyło się kilka spraw, w których zostali przesłuchani świadkowie powołani przez dziennikarza. Przesłuchanie świadków z mojej strony nie odbyło się – sąd uznał, że nie ma takiej konieczności.
Dzisiaj, po roku Sąd oddalił powództwo w całości, uznając je za niezasadne. Miałem prawo bronić się przed atakami, nie przekroczyłem norm społecznych dyskursu, wszystkie informacje podane przeze mnie są prawdziwe i opierałem się na faktach, nie złamałem żadnej tajemnicy związanej z danymi osobowymi, gdyż przytoczone przeze mnie te informacje są albo jawne, albo wcześniej podał je pan Staniszewski, ewentualnie były ogólnie dostępne w internecie.
Na pisemne uzasadnienie sądu czekam, wyrok został ogłoszony dzisiaj, w związku z tym nie jest prawomocny.