LOP nie chce budowy Park&Ride

Liga Ochrony Przyrody próbuje zablokować planowaną inwestycję budowy Park&Ride argumentując obniżeniem komfortu życia mieszkańców i niszczeniem przyrody. Według pań z LOP na tym terenie występują chronione rośliny i zwierzęta, m.in. chroniony chrząszcz koziróg dębosz. Liga miejsc nie wskazała, chrząszcza nie pokazała – skupiła się na pisaniu pism do wszelakich instytucji. Dzięki wyszukiwarce google  dowiedziałem się, że Kozioróg dębosz jest przedstawicielem rodziny kózkowatych i osiąga długość do 56 mm. W Polsce rozwój larw koziorogów dęboszy stwierdzano wyłącznie w dębach szypułkowych i dębach bezszypułkowych.  Dla ciekawych – samica składa jaja w spękaniach kory oraz w miejscach zranień starych (ale wyłącznie żywych) i grubych drzew. Wybiera zwykle okazy osłabione np. przez choroby grzybowe. Chrząszcz ten nigdy nie zasiedla drzew tworzących duże, zwarte skupiska. Najczęściej pojedyncze stare dęby pomału je pożerając. Z tego opisu wnioskuję, że niestety środowisko brzóz i chaszczy przy WKD nie jest środowiskiem, w którym ten chrząszcz mógłby przebywać. Poza tym śmietnik często tam panujący jest mocno niesprzyjający gatunkowi lubiącemu czyste środowisko.

DSC_4186fot. miejsce po dzikim ognisku

Zagospodarowanie działki, na której ma być posadowiony parking jest zgodne z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego. Teren należy do WKD. Pamiętacie Państwo, kilka dni temu pisałem o wystąpieniu z wnioskiem na dofinansowanie budowy budowy Park&Ride na kwotę 608.236,18zł. (Wartość całego projektu to 760.295,22zł). Czy LOP zablokuje dofinansowanie i w związku z tym plany uporządkowania chaotycznego parkowania samochodów w centrum miasta legną w gruzach? Nie mówiąc już o możliwości ucywilizowania miejsca, które dzisiaj jest ciemne, zachaszczone,  zaśmiecone i niebezpieczne oraz jest siedliskiem przebywania tam towarzystwa o nieznanej proweniencji.

DSC_4177Historia skarg LOP pisanych wszędzie i prawie w każdej sprawie jest bardzo długa ( odkąd ten oddział istnieje w Podkowie Leśnej). Przypomina mi się jedna z nich, która miała zablokować budowę kanalizacji i sieci wodociągowej uzasadniając to degradacją środowiska. Potem znane wszystkim mieszkańcom – zablokowanie przez LOP i radną Marię Wolską (do niedawna prezesa LOP, obecnie funkcję tę pełni Elżbieta Wolska-Zdunek) możliwości uzyskania otrzymanej dotacji na rewitalizację Parku Miejskiego w 2005r. Wywołało to oburzenie mieszkańców, burmistrza i radnych. Dla przypomnienia stanowisko ówczesnego Burmistrza w tej sprawie.

„Pismo Radnej Wolskiej do Marszałka Województwa Mazowieckiego jest bulwersujące i szokujące. Zarzuty sformułowane przez Radną są fałszywe i bezpodstawne. Cechuje je duża doza złej woli, bowiem problemy w nich zawarte były wielokrotnie publicznie wyjaśniane. Była to próba pozbawienia miasta dotacji (…). Naraża ono miasto na znaczne straty i zaprzepaszczenie dotychczas poniesionych kosztów i prac. Powoduje istotne opóźnienie w rozpoczęciu prac remontowych. Protest Radnej Wolskiej tworzy zły klimat wokół Podkowy Leśnej i może mieć negatywne skutki w naszych dalszych staraniach o pozyskanie funduszy europejskich”.

Przedstawioną sprawą zajmowała się Rada Miasta, która na sesji w dniu 28.04.2005 r. podjęła stosowaną uchwałę. Wyraża ona jednoznaczną dezaprobatę dla działań Radnej Wolskiej, uznając je za sprzeczne z interesem wspólnoty samorządowej Podkowy Leśnej, a podniesione zarzuty za nieprawdziwe.

Czas leci, a LOP w swojej zapiekłości jest niezmienny. Czy po 10 latach Rada Miasta będzie musiała podejmować analogiczną uchwałę w stosunku do organizacji? Temat pisania bezzasadnych skarg przez LOP był już w tym roku podejmowany przez radnych na sesji rady.

DSC_4168fot. drzewa wartościowe zgodnie z proj. nie podlegają wycince

Kuriozalnym jest zachowanie miejscowego LOP i w tej kadencji, kiedy weszła do Podwarszawskiego Trójmiasta Ogrodów jako partner społeczny, aby protestami wywrócić projekt partnerstwa do góry nogami – również w staraniu się o dofinansowanie. Na szczęście w tym przypadku bezskutecznie.

Czy inwestycje mają być blokowane i utrudniane przez działaczy z podkowiańskiej Ligii Ochrony Przyrody?

Piszę o tym dlatego, że Liga Ochrony Przyrody jako najstarsza ekologiczna organizacja na terenie Polski z  tradycją jeszcze przedwojenną była powołana przede wszystkim do propagowania  idei ochrony przyrody oraz kształtowanie właściwego stosunku człowieka do przyrody. W ramach działalności  realizowano program szerokiej edukacji przyrodniczej, aktywizowano młodzież, organizowano konkursy  i  brano udział w pracach społecznych dotyczących zalesień i zadrzewień. Należeli do niej wybitni fachowcy, naukowcy i do kół – młodzież szkolna.

W Podkowie Leśnej ta idea została bardzo wypaczona, działalność LOP od lat skupia się na walce z administracją samorządową i pisaniem skarg. Nie widać podejmowanych działań na rzecz społeczności, organizowania warsztatów edukacyjnych dla uczniów czy faktycznej ochronności przyrody oraz działań proekologicznych.

Szkoda, bo tak naprawdę w Mieście Ogrodzie przydałaby się organizacja przyrodnicza, która będzie miała znacznie więcej do zaoferowania w zakresie ochrony naszego środowiska dla mieszkańców, będzie uwrażliwiała człowieka na piękno i bogactwo przyrody, będzie szerzyła ideę znaczenia i celu ochrony przyrody. Będzie partnerem i faktycznym wsparciem nie tylko dla mieszkańców, ale również dla władz miasta. Nie będzie szkodziła, a pomagała.

DSC_4164fot. skwerek w ramach projektu miał zostać doświetlony, postawione stojaki na rowery i ławki