Podsumowanie zbiórki dla Dębaka. Komentarz do ostatnich wydarzeń

Ostatnie wydarzenia związane z zatruciem grzybami rodziny afgańskiej w ośrodku dla uchodźców w Dębaku, administracyjnie położonym w Podkowie Leśnej poruszyły opinię publiczną, a wiążące się z tym doniesienia medialne, często chaotyczne i sprzeczne, ale też bardzo niepokojące, sprawiły że ośrodek wizytowały różne gremia kontrolne, także zaniepokojeni przedstawiciele podkowiańskiego samorządu oraz Rzecznika Praw Obywatelskich.

Od strony formalnej

Afgańczycy byli częścią grupy przetransportowanych do Polski współpracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz dyplomacji. Finalnie pod opieką Urzędu ds. Cudzoziemców znalazło się 1024 obywateli Afganistanu, z czego pierwsza grupa 55 osób przybyła do ośrodka dla uchodźców w Dębaku 24 sierpnia 2021 r. Obecnie przebywa tu 85 Afgańczyków, z czego 18 dzieci jest w wieku szkolnym, które trafią do podkowiańskiej szkoły i przedszkola. Dla znacznej części z nich Polska jest krajem przejściowym.
Ośrodkami dla uchodźców zarządza Urząd do Spraw Cudzoziemców, który jest centralnym organem administracji rządowej, nad którym nadzór sprawuje MSWiA. Urząd w pełni odpowiada za organizację i bezpieczeństwo pobytu przebywających w ośrodku. Do ośrodka nie wolno wchodzić nikomu z zewnątrz. Na to potrzebna jest specjalna zgoda szefa Urzędu w konkretnie uzasadnionych przypadkach.
Warto przypomnieć, że  Ośrodek dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej – Dębaku powstał w kwietniu 1992 roku jako pierwszy i jest jedną z jedenastu tego typu placówek w Polsce. Ośrodek pełni funkcję ośrodka recepcyjnego i do 2009r. był takim jedynym ośrodkiem w Polsce. W 2009 roku powstał drugi ośrodek recepcyjny w Białej Podlaskiej. W 2019 roku został przeprowadzony remont ośrodka. Ośrodek ma charakter otwarty, mieszkańcy po odbyciu, w tym przypadku dziesięciodniowej kwarantanny, mogą z niego wychodzić.

Zatem nasz podkowiański samorząd ma blisko trzydziestoletnie doświadczenie we współpracy zarówno z instytucjami zajmującymi się cudzoziemcami przebywającymi na terenie RP jak i obywatelami wielu krajów i kultur ubiegającymi się o ochronę międzynarodową, którzy są częścią społeczności podkowiańskiej, choć zazwyczaj przebywają w niej czasowo.

Podsumowanie akcji pomocowej

Podkowa Leśna jest znana z otwartości, tolerancyjności i solidarności, czego przykładem jest ogromny odzew lokalnej społeczności na zbiórkę artykułów pierwszej potrzeby zorganizowaną przez Urząd Miasta dla przybyłych Afgańczyków. Wykaz potrzeb został ustalony z kierownictwem ośrodka w Dębaku i Urzędu do Spraw Cudzoziemców. Oddźwięk na apel był tak ogromny, że z zebranych artykułów wyposażyliśmy nie tylko gości Dębaka, ale także zaspokoiliśmy najpilniejsze potrzeby przebywających Afgańczyków (719 osób) w 10 ośrodkach oraz obiektach kwarantannowania na terenie kraju. Zapewniono mnie, że rzeczy nierozdysponowane, ze względu na ich znaczną ilość zostaną przekazane kolejnym podopiecznym ośrodków zgodnie z potrzebami w najbliższym czasie. Urząd do Spraw Cudzoziemców, zgodnie z ustaleniami przedstawił szczegółowy wykaz zebranych darów oraz poinformował gdzie i w jakiej ilości trafiły rzeczy od darczyńców. Dla przykładu kilka pozycji z listy: szczoteczki do zębów – 2492, pasty do zębów – 2035, słoiczki dla dzieci – 1025, musy dla dzieci – 943, kaszki – 305, soczki 538, pampersy (opakowania) – 393, podpaski (opakowania)– 1672,  herbaty  – 434, setki opakowań słodyczy i wielu innych rzeczy. Pierwsze dary zostały zawiezione do ośrodka w Dębaku wieczorem w dniu przyjazdu Afgańczyków.

Wizytacje w ośrodku na terenie Dębaka

Tragiczne w skutkach zdarzenie, które miało miejsce na terenie ośrodka oraz związane z tym alarmujące doniesienia medialne, zwłaszcza w zakresie wyżywienia wymagały wyjaśnienia. Podczas rozmów telefonicznych i niezależnych wizyt w ośrodku zarówno przeze mnie – burmistrza miasta jak i radne miasta Podkowa Leśna Alicję Rotfeld, Małgorzatę Łaskarzewską, Magdalenę Eckhoff oraz Zastępczynię Rzecznika Praw Obywatelskich Hannę Machińską wraz z przedstawicielem Zespołu ds. Równego Traktowania BRPO, w obecności kierownika ośrodka Beaty Obłąkowskiej i Dyrektora Departamentu Pomocy Socjalnej Urzędu do Spraw Cudzoziemców Szymona Hajduka ustalono, że cudzoziemcy otrzymują trzy posiłki (śniadanie, obiad dwudaniowy i kolację), w dniu przyjazdu otrzymali jeden gorący posiłek oraz suchy prowiant – rację całodzienną. W bezpośredniej rozmowie ze mną, ale też pozostałymi osobami wizytującymi w różnym czasie cudzoziemcy nie artykułowali, by brakowało im żywności bądź byli traktowani w sposób niewłaściwy. Większość z nich posługuje się biegle językiem angielskim.

Posłużę się cytatami z oficjalnej informacji przedstawicieli RPO z wizytacji w ośrodku

„celem [wizyty] było ustalenie, czy osoby przyjmowane do ośrodka mają dostęp do wystarczającej pomocy socjalnej i czy panujące w ośrodku warunki gwarantują im odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Przedstawiciele RPO zostali oprowadzeni po ośrodku. Ocenili oferowane cudzoziemcom warunki, przyjrzeli się też jakości wydawanych posiłków. Odnotowali, że po tym, jak doszło do zatrucia, na terenie ośrodka rozwieszono piktogramy opisane językiem angielskim zwracające uwagę, by nie spożywać dziko rosnących grzybów i roślin, gdyż mogą okazać się trujące. Mieszkańcy ośrodka wskazywali w rozmowie na ogólnie dobre warunki pobytu, w tym również na odpowiednie wyżywienie. (…) Dyrektor zapewnił przedstawicieli RPO, że wszystkim cudzoziemcom przebywającym w ośrodku, niezależnie od tego, czy złożyli wniosek o udzielenie im ochrony międzynarodowej, zapewniona jest opieka medyczna oraz psychologiczna. Omówione zostały m.in. kwestie dotyczące wypłacania cudzoziemcom ekwiwalentu pieniężnego w zamian za wyżywienie, współpracy z organizacjami pozarządowymi, przygotowania do prowadzenia nauki zdalnej, dostępności szczepień przeciwko COVID-19, sytuacji cudzoziemców w kwarantannie, oraz dostępności informacji w zrozumiałym dla cudzoziemców języku na temat ich praw i obowiązków oraz ich indywidualnych sytuacji prawnych”.

oraz notatki radnych Miasta Podkowa Leśna

„Zapoznałyśmy się̨ z warunkami bytowymi uchodźców. Odwiedziłyśmy stołówkę̨, otrzymałyśmy menu z ostatniego tygodnia. Rozmawiałyśmy o zapewnianych posiłkach, ilości i składnikach dań. Dowiedziałyśmy się̨, że uchodźcy otrzymują̨ trzy posiłki dziennie, że mają dostęp do kuchni, a dzieci zapewnione jedzenie zgodne z wiekiem, w tym słoiczki, mleko i kaszki. Zgromadzone rzeczy od darczyńców są̨ przekazywane według potrzeb i uzupełniane na bieżąco. Byłyśmy na stołówce w trakcie obiadu. Dania są̨ zbilansowane i mięsne, i jarskie. Można brać je na wynos. Można również̇ gotować́ samemu.
Uchodźcy z Afganistanu zajmują̨ wyremontowany w 2019 roku budynek. Budynek posiada samodzielną kuchnię, pralnię, w każdym pokoju jest lodówka. Rodziny przebywają̨ razem.
Pytani po angielsku Afgańczycy o pobyt w ośrodku, czy są̨ zadowoleni, czy wszystko jest ok., odpowiadali pozytywnie. Osoby zapytane wprost – czy są̨ głodni. Odpowiedziały, że nie”. Pytane osoby były pogodne i spokojne, odpowiadając uśmiechały się̨ i były przyjaźnie nastawione. Spotkane dzieci nie wydawały się̨ wystraszone”.

Przekazywane przez media informacje o niedostarczeniu jedzenia, czy wręcz głodzeniu, nie potwierdziły się. Cały ten szum medialny w moim przekonaniu był czysto polityczny, choć w efekcie przyniósł, miejmy nadzieję, że na dłużej, korzystne zmiany funkcjonowania ośrodków:

  • organizacje pozarządowe już zostały dopuszczone do współpracy w większym zakresie, m.in
  • wolontariusze mogą prowadzić zajęcia z dziećmi, zwłaszcza przedszkolnymi, także organizować dla nich wycieczki czy wydarzenia integracyjne,
  • zwiększono opiekę psychologiczną i dopuszczono do jej świadczenia przez NGO – Fundacja Polskie Forum Migracyjne w tym tygodniu przeprowadziła wstępne spotkanie w Dębaku, podczas którego 16 rodzin zgłosiło się do rozmowy z psychologiem,
  • wyrażono zgodę na udzielanie porad prawnych przez NGO,
  • trwają dyskusje nad świadczeniami pieniężnymi dla uchodźców, w tym dziennej stawki żywieniowej (obecnie jest to 9 zł)
  • rozmawialiśmy o konieczności zwiększenia obsady personelu, zwłaszcza w weekendy.

Mam nadzieję, że to początek zmian systemowych, bo one są największą przeszkodą do lepszego funkcjonowania cudzoziemców w ośrodkach.

Stoimy przed przyjęciem kolejnych cudzoziemskich dzieci do szkoły i zerówki w przedszkolu, ale nasz samorząd jest przygotowany do współpracy z uchodźczymi dziećmi. W tym roku szkolnym już rozpoczęło naukę 14 dzieci z Dębaka. Zarówno szkoła jak i przedszkole na przestrzeni lat nabyły doświadczeń, nauczyciele się szkolą, odbywają się warsztaty międzykulturowe. Działania związane z edukacją i integracją uczniów cudzoziemskich wspierają lokalne instytucje i stowarzyszenia działające na ternie miasta Podkowa Leśna, ale też jednostki oświatowe współpracują z wieloma organizacjami pozarządowymi zajmującymi się uchodźcami. Podejmowane działania w szkole niejednokrotnie była stawiane jako przykłady dobrych praktyk dla innych jednostek samorządu, czy innych szkół.

Komentarz

Tworzenie barier, brak informacji, co wynika z prowadzonej polityki państwa i duże ograniczenia proceduralne są przyczyną przewlekłości w podejmowaniu działań albo niemożności ich podejmowania, co jest trudne do zaakceptowania, zwłaszcza w sytuacjach niespodziewanych, tak jak to miało miejsce w Dębaku. Nawet najlepsi ludzie zatrudnieni w ośrodkach i urzędach właściwych dla spraw uchodźczych mają często związane ręce i nie są w stanie rozwiązać problemu, zwłaszcza jeśli to wymaga podjęcia szybkich kroków. Całokształt zasad i działań aparatu państwowego (także finansowych) w odniesieniu do migracji oraz atmosfera wokół tego tematu wpływa znacząco na funkcjonowanie podległych instytucji i podejmowanych decyzji przez ich pracowników.

Ostatnie wydarzenia, zwłaszcza to co dzieje się na naszej wschodniej granicy, pokazują ułomność systemu, ale też stosunek władz do ludzi (bez znaczenia jest to, czy są wyznawcami tej czy innej religii). Bez względu na stanowisko Unii, tak po ludzku jak to blamaż humanitarny obecnych władz naszego kraju, który niestety położył się cieniem na długie lata na postrzeganie naszego państwa. To nie powinno się wydarzyć. Jestem przekonany, że metoda nakładania knebla informacyjnego poprzez triki administracyjne, takie jak stan wyjątkowy nikomu na dłuższą metę nie wyjdą na dobre. Nie odnoszę się do kwestii bezpieczeństwa czy ochrony granic, bo to jest poza dyskusją, ale samo zachowanie i traktowanie „obcych” w liczbie kilkudziesięciu osób, jakie ma to miejsce, powinno na zawsze  dyskwalifikować decydentów do zajmowania stanowisk publicznych, czy nawet pracy w administracji.

Patrząc trochę z perspektywy włodarza miasta, na terenie którego funkcjonuje ośrodek recepcyjny i doświadczeń innych krajów europejskich, którym miałem możliwość przyjrzeć się z bliska, widać jak na dłoni, że lokalne społeczności, samorządy czy małe wspólnoty są dużo bardziej odpowiedzialne i pragmatyczne w podejmowaniu działań i decyzji. Nastawione są na pomoc, wsparcie i współpracę, co widać chociażby zestawiając odruchy pomocy humanitarnej mieszkańców przygranicznych miejscowości, akcje zbiórek, wolontariuszy gotowych do działania z bezdusznym ministrem tle drutu kolczastego. Prowadzona polityka krajowa nie sprzyja rozwiązywaniu tematów uchodźczych, a wręcz je potęguje. Strach i uprzedzenia łatwo wykorzystać do celów politycznych. Trudniej jest budować wspólnoty, też tę największą  – narodową.

fot.Korytarz w jednym z budynków Dębaka.

.

 

 

 

.